21 października 2015

Ameryka Południowa


Dziś modlimy się w szczególny sposób za Amerykę Południową. Prośmy za problemy trapiące ten kontynent: o powstrzymanie przemocy, za ubogich, o wyrównanie nierówności społecznych, o jedność w rodzinach. Módlmy się za Kościół w tej części świata, za misjonarzy i misjonarki, za misję wśród plemion, które nie znają jeszcze Chrystusa, o powołania kapłańskie i do życia konsekrowanego. Prośmy też o to, by charyzmat oazowy mógł służyć Kościołowi w Ameryce Południowej.

Ruch Światło-Życie obecny jest zaledwie w dwóch krajach Ameryki Południowej, ale trwają wysiłki, aby w kolejnych krajach otworzyć mu drogę.
BOLIWIA

Ruch oazowy przeszczepili do tego kraju polscy franciszkanie przybywający tu do pracy misyjnej. Zaczęło się od o. Rufina Oreckiego OFM, niemalże równolegle pracę oazową podjął o. Kazimierz Bernard Falkus OFM, potem kolejni franciszkanie, a także inni misjonarze, jak np. o. Stanisław Porecki, redemptorysta. W 1977 roku odbyła się pierwsza wakacyjna oaza rekolekcyjna w San Carlos, w której wzięło udział 32 uczestników. Kolejne lata to oazy w San Juan De Yapacani, Buen Retiro i Las Barreras. W 1981 roku liczba uczestników wzrosła tak bardzo, że rekolekcje odbywały się równolegle w Chimore i Urubicha, rok później w Paraquya odbyły się oazy I i II stopnia. Przez pierwszych sześć lat wzięło w nich udział 636 uczestników.

Gdy w 1982 roku na zaproszenie o. Rufina do Boliwii przyleciał ksiądz Franciszek Blachnicki, zobaczył niezwykle dynamicznie rozwijający się Movimento Luz-Vida. Dostrzegł konieczność rejonizacji, rozpoczęcia pracy z rodzinami, a nawet budowy ośrodka, będącego Centrum Ewangelizacji, swoistego odpowiednika Krościenka w Polsce, dla którego znalazł nawet miejsce. Była nim Rinconada (co znaczy „zakątek”). Wizyta u ordynariusza zaowocowała decyzją przyznania tego terenu Ruchowi. Ojciec Franciszek snuł już konkretne wizje jego zagospodarowania: na skraju lasku eukaliptusowego miała być statua Niepokalanej Matki Kościoła, obok stanąć miał Namiot Światła, Wieczernik, a maleńki kościółek miał mieć wezwanie Chrystusa Sługi. Góra, na której położona jest Rinconada miała nosić nazwę Syjonu, w miejscu tym miała być zlokalizowana Oaza Wielka „Nowa Jerozolima”, wszystko analogicznie jak w Krościenku. Na prośbę ks. Blachnickiego miejscowy ordynariusz mianował nawet o. Rufina moderatorem krajowym w Boliwii.


W kilka miesięcy po wizycie księdza Franciszka w Ameryce, do Centrum w Carlsbergu przybyło czworo Boliwijczyków, którzy przez rok czasu formowali się w rocznej Szkole Animatorów.
Centrum Ewangelizacji w Rinconadzie nie zaistniało w takiej formie, jak zaplanował to ojciec Franciszek. Wyjazd ojca Rufina do Paragwaju w 1986 roku i liczne problemy miejscowych wspólnot doprowadziły do stopniowej stagnacji w dziele Oaz, choć nigdy do całkowitego jego unicestwienia. Praca oazowa w kilku miejscach wciąż owocuje, ale potrzeba jest, aby Ruch w tym kraju wrócił do korzeni i wierności charyzmatowi.

źródło: Wieczernik


BRAZYLIA

W tym roku mija 30 lat od powstania Ruchu Światło-Życie w tym kraju. Wszystko zaczęło się od ks. Edwarda Zielskiego, polskiego misjonarza, który w roku 1980 rozpoczął pracę misyjną w Brazylii. W swojej pracy duszpasterskiej korzystał z doświadczeń oazowych, które wyniósł z Polski, ale dostosował program do realiów życia północno-wschodniej Brazylii, zebrał młodych ludzi i zaproponował im wyjazd na pierwsze piętnastodniowe rekolekcje (w mieście Uibaí, uczestniczyło w nich 39 osób). W 1986 roku w grupach formowało się około siedemdziesięciu osób. Rozwijający się w Brazylii ruch został nazwany Ruch ewangelizacyjny Światło-Życie – Movimento Evangelizador Luz-Vida, młodzi ludzie używają skrótu M.E.L.V. Praca oazowa owocuje do dziś.

źródło: Oaza



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz