28 lutego 2013

Misyjne przebudzenie - relacja ze spotkania

Misyjne przebudzenie naszej diakoni naprawdę się dokonało! Nowe pomysły i plany aż kipią z naszych głów!

We wtorek 26 lutego spotkaliśmy się w Domu Ruchu w Łodzi, choć nie wszystkim tego dnia się udało przybyć, to zawitała do nas nowa osoba, z obecności której bardzo się ucieszyliśmy.

Rozpoczęliśmy od podzielenia się tym czym w ostatnim czasie żyjemy, następnie przyzywaliśmy w modlitwie i śpiewie Ducha Świętego i dzieliliśmy się Słowem z Ewangelii na ten dzień, które wzywało nas do rachunku sumienia i refleksji nad tym, na ile jestem autentycznym świadkiem Chrystusa, na ile żyję tak, jak innych nauczam.

Następnie nasz moderator, ks. Piotr Tarabasz, w krótkiej konferencji kontynuował temat uległości wobec Ducha Świętego, nad którym pochylamy się już od kilku miesięcy. Tym razem pogłębił naszą refleksję nad tym zagadnieniem w oparciu o konkretny przykład uległości wobec Ducha Świętego, jakim jest decyzja Ojca Świętego Benedykta XVI o rezygnacji z urzędu papieskiego. Ks. Piotr bardzo trafnie zwrócił uwagę, że taki krok musiał być podyktowany niezwykłą wręcz wiarą papieża Benedykta w Boga i jego posłuszeństwem wobec woli Bożej, otwartością na natchnienia Ducha Świętego. Decyzja papieża i dla nas może być bardzo ważnym znakiem, zachęcającym do tego, by być ludźmi sumienia, by ufać Bogu, nawet jeśli rozeznajemy, że wzywa nas do rzeczy trudnych, do zadań, które wydają się ponad nasze siły. Warto z odwagą podjąć decyzję o wyjeździe na misje, jeśli rozeznajemy, że właśnie do tego powołuje nas Bóg, ale powinniśmy też z pokorą zrezygnować z takich planów, lub odłożyć je w czasie, jeśli sumienie podpowiada nam, że nie jesteśmy na to jeszcze gotowi, lub że to pragnienie pochodzi tylko od nas, a nie od Ducha Świętego.

W części organizacyjnej podjęliśmy kilka istotnych tematów:

1) Boliwia
Postanowiliśmy, że krajem, który w szczególny sposób chcemy objąć naszą troską (m.in. modlitewną i materialną) będzie Boliwia. Jak się okazało, każdy z uczestników spotkania w jakiś sposób zetknął się z tematem Boliwii.  Jako Ruch jesteśmy zaproszeni przez franciszkanina, o. Kapronia, do Urubicha, by tam założyć wspólnoty Ruchu. Poszukujemy więc animatorów bądź pary Domowego Kościoła, którzy chcieliby zostać wolontariuszami misyjnymi w tym kraju. W dodatku jedyny łódzki fideidonista przebywa na misjach właśnie w Boliwii, w parafii, gdzie przed laty odbywały się Oazy. Chcemy więc nawiązać kontakt z misjonarzami w tym kraju, zwłaszcza ks. Wojciechem Błaszczykiem, a jeśli się uda rozpocząć tam dzieło Adopcji na Odległość.

Pierwszym krokiem będzie rozprowadzanie  na Rejonowych Dniach Wspólnoty filmu Misja, który jest cegiełką na dzieło misyjne naszego Ruchu.

2) 15 marca w Tomaszowie Mazowieckim planujemy zorganizować Drogę Krzyżową Kościoła Prześladowanego. Chcemy jako diakonia misyjna poruszać szerzej temat prześladowań, tak by budzić wśród członków Ruchu i w naszych parafiach świadomość tego dramatu i zachęcać do modlitwy za prześladowanych chrześcijan.

3) Wśród innych podejmowanych tematów były plany związane z wyprawą ewangelizacyjną na Ukrainę, do Odessy, a także na Łotwę.

Spotkanie zakończyliśmy dziesiątką różańca, w której polecaliśmy wszystkie intencje diakoni misyjnej, misjonarzy, naszych wolontariuszy i całego Kościoła.

Następne spotkanie w marcu!
Zapraszamy!

21 lutego 2013

Oazy w Boliwii

Pierwsza wakacyjna oaza odbyła się w Boliwii 35 lat temu. Nasz Ruch tak mocno zakorzenił się w tym kraju, że do dnia dzisiejszego odbywają się tam rekolekcje oazowe, choć niestety nie wszystkie elementy naszego charyzmatu są wiernie zachowywane. Poniżej świadectwo wolontariuszki posługującej przez rok w Boliwii, uczestniczącej w tych rekolekcjach:

"Są spotkania, na które czeka się z utęsknieniem przez cały rok. W Boliwii z całą pewnością należy do nich Oaza. Wszystko zaczęło się od ojca Kazimierza Falkus OFM, świeżo upieczonego misjonarza, który chciał rozkochać młodzież w Chrystusie. Przed 33 laty założył w tropikalnym Urubichá, wśród Guarayos, Ruch Światło-Życie. W swej posłudze, jako główny moderator, znalazł wsparcie osób świeckich, sióstr zakonnych, licznych animatorów i wolontariuszy. Są to wierni wychowankowie Ruchu, nierozerwalni przyjaciele. Wspólnie prowadzą do Boga młodych ludzi przybywających z różnych stron Boliwii. W tym roku i ja, wraz z grupą dwustu młodych Boliwijczyków, miałam szczęście uczestniczyć w Oazach w Ascención de Guarayos. Spragnieni przeżyć duchowych czekaliśmy z niebywałą radością na tę dziewięciodniową formację, by podczas niej szukać światła w Słowie Bożym, by aktywnie wprowadzić je w swoje życie. Każdy dzień oazowy był wyjątkowy i ściśle zaplanowany: poranna modlitwa, spotkanie z Chrystusem w Ewangelii i przyrodzie, konferencje, wspólne posiłki, sprzątanie, odpoczynek. Po Mszy św. miały miejsce wieczory kulturowe, tak istotne dla uczestników Oazy pochodzących z różnych grup etnicznych. Wielkim przeżyciem była Droga Krzyżowa, prowadzona w pocie czoła ciasnymi drogami wioski. Każdy z nas niósł swój własny krzyż, a także kamień - symbol człowieka grzesznego. Na końcu drogi każdy rzucał ów ciężar za siebie, aby w ten sposób zaznaczyć narodziny nowego człowieka - wolnego od grzechu. Podczas wyprawy na spotkanie z Duchem Świętym (Pentecostés) byłam pełna podziwu dla niezłomności i siły ducha tych młodych ludzi. W skwarze słońca musieliśmy pokonać kilka kilometrów głównymi ulicami miasteczka. Patrząc na nich: rozradowanych, rozśpiewanych, modlących się, czułam się bardzo poruszona. Widok ten pomógł mi dojść do celu. Po uroczystej Mszy św. uczestnicy dawali świadectwa przeżywania wartości Chrystusowych w czasie spotkania oazowego. Niebrakło też konkretnych momentów pomocy potrzebującym. Odwiedzając rodziny, zatrzymywaliśmy się przy łóżku cierpiących, schorowanych, porzuconych. Dając im odrobinę otuchy, każdy z nas odczuł w sercu wołanie Chrystusa, odczuł potrzebę wyjścia na spotkanie bliźniego i podjęcia konkretnej służby w Kościele. Z radością muszę powiedzieć, że te odczucia nie pozostają tylko głuchym pragnieniem, gdyż liczni młodzi ludzie całym sercem włączają się w posługę na rzecz Kościoła i Ruchu Światło-Życie. Przez cały rok angażują się w pracy duszpasterskiej w swoich parafiach. Piękne jest to, że ciągle są nienasyceni poznaniem Boga. Zwrócili się zatem z prośbą do o. Kazimierza o poszerzenie programu Oazy. W odpowiedzi na ich życzenie powstał czwarty poziom, którego myślą przewodnią są pytania: „Dokąd idziemy?”, „Do czego powołuje nas Bóg?”. Refleksje i rozmowy na tematy dotyczące powołania osobistego, powołania do życia małżeńskiego, kapłańskiego i zakonnego pogłębiają wiedzę uczestników Ruchu o wartości fundamentalne, które przekazał nam Chrystus. Są to tematy zasadnicze w rozwoju osobowym tych młodych ludzi, zwłaszcza gdy zauważa się pewną niestałość modelu rodziny i kapłaństwa w Boliwii. Spotkania oazowe i całoroczna praca w parafiach od 33 lat nadaje sens życiu wielu młodym ludziom. Świadczy o tym ich liczne uczestnictwo w tej działalności. Należy nadmienić, że dawniej spotkania odbywały się w warunkach pozostawiających wiele do życzenia, kiedy to nie było ani światła, ani bierzącej wody, a także i obecnie oazowicze, w czasie formacji, śpią na podłodze w salach szkolnych, kąpią się za pomocą tutumy. Zresztą na zadane pytanie: jakie znaczenie ma dla was Ruch Światło-Życie?, sami odpowiedzieli: dla nas to szansa na lepsze życie!"

Alicja Piekarska

źródło: misje franciszkańskie

20 lutego 2013

Wspomnienia z Boliwii


Początki Ruchu Światło-Życie w Boliwii wiążą się z ojcami Franciszkanami, a zwłaszcza o.Rufinem Oreckim, który wielokrotnie spotykał się z Sługą Bożym ks.Franciszkiem Blachnickim. Ojciec Rufin tak wspomina po latach tamte wydarzenia:

"Mój wyjazd na misje nie przerwał mojej więzi z Ruchem. Zawiozłem go do Boliwii. Bardzo się on tam przyjłął ze swoim charyzmatem. Przejęli go też ojcowie franciszkanie „brązowi” z Panewnik, którzy pracują w Santa Cruz. Po kilku latach przyjechał do nas ks. Blachnicki, aby w jakiś sposób potwierdzić, to co robimy. W Ameryce Południowej są zupełnie inne warunki społeczne, ekonomiczne, panują inne stosunki międzyludzkie. Program oazy trzeba było do tego przystosować. Nasze spotkanie było wspaniałe, najpierw w Santa Cruz, a potem Cochabamba. Ile razy przyjeżdżałem do Europy starałem się odwiedzić ks. Blachnickiego. Kiedy przyjechałem z grupą animatorów. Ksiądz Blachnicki zaprosił ich do Carlsbergu. Odbyli tam rok formacji. To była pierwsza grupa, a potem następne. Brali oni udział w oazach wakacyjnych. Przyjeżdżaliśmy też do Krościenka. Były to dla nich wspaniałe przeżycia, zwłaszcza Dni Wspólnoty na Kopiej Górce. Moi Boliwijczycy, którzy uczestniczyli w rocznej formacji w Carlsbergu chyba nigdy nie zapomną pewnego wydarzenia. Ksiądz Blachnicki otrzymał w tym czasie nowy samochód i stał on na podwórzu. Jeden z Boliwijczyków, który był kierowcą i to doświadczonym, bez pozwolenia, w obecności innych osób wsiadł do samochodu ks. Blachnickiego, żeby go zobaczyć. Nie wiadomo jak się to stało, ale po uruchomieniu samochodu, ruszył on z ogromną prędkością i z całych sił uderzył w ścianę domu. Nowiutki samochód został rozbity. Chłopakowi nic się nie stało, ale w szoku uciekł do swojego pokoju, zamknął się i z nikim nie chciał rozmawiać. Ksiądz Blachnicki dowiedziawszy się co się stało, wdrapał się do okna i wołał „Powiedz jak się czujesz! Naprawdę nic ci się nie stało?” I ani słowem nie wspomniał o rozbitym samochodzie. Ten chłopak mówił potem, że to było coś niebywałego, żadnej nagany, żadnej dezaprobaty – tylko troska o drugiego człowieka. Boliwijscy oazowicze opowiadają tę historię zawsze i na każdym miejscu. Zachęcałem ich, żeby opisali swoje wspomnienia, ale nie wiem czy to zrobili".

źródło: Koinonia nr 11(3)

19 lutego 2013

Boliwia okiem łódzkiego księdza


Jak Boliwijczycy przeżywają Wielki Post? Dlaczego kochają piłkę nożną i muzykę? Z produkcji czego słynie w świecie Boliwia?

O tych i wielu innych kwestiach związanych z kulturą tego latynoamerykańskiego kraju opowiada ks. Wojciech Błaszczak, prezbiter naszej archidiecezji łódzkiej, który od dwóch lat pracuje na misjach w Boliwii, gdzie jest kapłanem diecezjalnym w miejscowości Cochabamba. 

Na stronie archidiecezji łódzkiej można posłuchać jego niesamowitych relacji z misjonarskiej posługi,
a na jego blogu przeczytać o jego boliwijskiej pracy i przygodach.


18 lutego 2013

Viva Luz-Vida Bolivia! Wolontariat misyjny i spotkanie Diakonii Misyjnej

Witamy wszystkich serdecznie! Chcieliśmy zachęcić was do wyjazdu misyjnego do Boliwii. Oto szczegóły:

Któż z nas oglądając film „Misja” nie zachwycał się pięknym śpiewem, muzyką Indian. A może zaczytując się w „Liście z Boliwii” Ojca Franciszka marzyliśmy o wyprawie do Ameryki Południowej. Dziś jest możliwość powrotu do tych marzeń, dzisiaj staje przed naszym Ruchem wezwanie, aby dać świadectwo i zbudować wspólnotę z braćmi z oazy boliwijskiej, którzy od 35 lat za sprawą franciszkanów trwają w charyzmacie Światło-Życie. Ojciec Kasper Kaproń zaprasza wolontariuszy z Oazy do Urubicha, gdzie Indianie wciąż grają muzykę baroku.

Zadania
Zapotrzebowanie jest przede wszystkim pastoralne: pomoc w formacji i wychowaniu religijnym, szczególnie dzieci i młodzieży. Prowadzenie formacji w charyzmacie Światło-Życie byłoby priorytetowym działaniem, ponadto prowadzenie działań edukacyjnych w zależności od umiejętności wolontariuszy.
W Urubicha działa Instytut Muzyczny, gdzie pielęgnowane są tradycje pierwszych redukcji jezuickich i franciszkańskich. Indianie Guarayos mają wrodzony talent muzyczny i artystyczne zdolności. Potrafią zadziwić. Grają jednak jedynie ze słuchu i potrzeba im profesjonalnego przygotowania (czytania nut, solfeża), aby mogli wykorzystać swój talent, może nawet akademickim świecie. Potrzeba więc edukacji w zakresie teorii muzyki. Tak więc osoba wykształcona muzycznie byłaby ogromnym wsparciem. Ważniejsze jest jednak to, co dotyczy działalności pastoralnej i pomoc w duszpasterstwie dzieci i młodzieży.

Kogo szukamy?
Wymagania konieczne:
  • Animator lub małżeństwo z Domowego Kościoła (przyjazd małżeństwa to marzenie o. Kaspra:)
  • Znajomość języka hiszpańskiego
Mile widziane:
  • wykształcenie muzyczne
  • doświadczenie w prowadzeniu projektów edukacyjnych
  • umiejętności techniczne, budowlane itp.
Termin wyjazdu oraz długość pobytu do ustalenia (min. 6 miesięcy)
Na koniec jeszcze kilka słów od o. Kaspra Kapronia: „Proszę zastanowić się nad możliwościami, którymi dysponuje Oaza - być może znajdą się odważni, którzy zapragną przeżyć Bożą przygodę. Projekt Boliwia tylko z daleka wygląda na szaleńczy, ale przecież wszyscy powinniśmy być Bożymi szaleńcami. Tylko szaleni zdobywają Królestwo Boże”.
Więcej szczegółów o wolontariacie, Boliwii i samym Urubicha znajdziecie na www.misje.oaza.pl
Na zgłoszenia i pytania czekamy pod adresem misje@oaza.pl

Marcin Skłodowski

Centralna Diakonia Misyjna

Po więcej informacji zapraszamy na stronę Ruchu www.oaza.pl ________________________________________________________________________

Lutowe spotkanie Diakonii Misyjnej
Nie udało nam się niestety spotkać w styczniu, ale w lutym ruszamy już pełną parą w nowym 2013 roku :) Serdecznie zapraszamy na spotkanie Diakonii Misyjnej do Domu Ruchu Światło-Życie przy ul. Zgierskiej 230/232 w Łodzi (Radogoszcz). Zaczynamy o godzinie 18:45, przyda się również coś słodkiego do jedzenia :)

Czekamy właśnie na Ciebie! Do zobaczenia :-)

7 lutego 2013

Prześladowania chrześcijan w Pakistanie

Zmarł pięciokrotnie postrzelony Younas Masih. 15-letnia Fouzia Bibi torturowana i gwałcona.

 Pakistański chrześcijanin Younas Masih, pięciokrotnie postrzelony 31 stycznia przez nieznanego sprawcę, zmarł po kilkudniowej agonii. 55-letni mężczyzna przez dłuższy czas opierał się presji współpracowników, którzy namawiali go do przejścia na islam. Podejrzewa się, że atak był spowodowany odmową konwersji.

Chrześcijanin był już od dłuższego czasu dyskryminowany ze względu na swoją wiarę w firmie w mieście Chaman w prowincji Beludżystan, gdzie pracował. W dniu postrzelenia go miało tam dojść do gwałtownej dyskusji wśród pracowników, podczas której Masih otrzymał pogróżki. Lokalna policja wielokrotnie odmówiła przyjęcia od jego rodziny skargi o zabójstwo. Organizacje broniące praw człowieka, jak Fundacja Masihi Foundation czy Life for All, potępiły morderstwo, wyrażając konsternację z powodu obojętności policji i miejscowych władz.

Do kolejnego uprowadzenia i gwałtu na nieletniej chrześcijance doszło w Pakistanie. 15-letnią Fouzię Bibi porwało w drodze do pracy i uwięziło w swym domu dwóch uzbrojonych mężczyzn, Sher Muhammad i Shabir Ali. Torturowali ją i wielokrotnie gwałcili, potem zaś porzucili na ulicy. Wróciwszy do domu, nastolatka udała się wraz z rodzicami na posterunek policji, by złożyć zeznania. Gdy tam odmówiono ich przyjęcia, jej ojciec, Malooka Masih, zwrócił się o pomoc do miejscowego Kościoła anglikańskiego, gdzie uzyskał wsparcie prawne.

W sprawę włączyła się organizacja LEAD (Legal Evangelical Association Development), działająca na rzecz zaangażowania społecznego chrześcijan w Pakistanie. Dzięki jej pomocy w ciągu czterech dni przygotowano zgłoszenie przestępstwa popełnionego przez dwóch muzułmanów. Ojciec dziewczyny poinformował, że oprawcy żądali wycofania zarzutów, grożąc rodzinie.

Według danych agencji Fides co roku odnotowuje się w Pakistanie około 700 przypadków porwań i gwałtów kobiet należących do mniejszości religijnych. Ofiarami są głównie chrześcijanki i hinduistki.

Módlmy się za chrześcijan prześladowanych na całym świecie, a w tym czasie szczególnie za prześladowanych w Pakistanie i Indiach.

Źródło: ekumenizm.wiara.pl