21 lutego 2013

Oazy w Boliwii

Pierwsza wakacyjna oaza odbyła się w Boliwii 35 lat temu. Nasz Ruch tak mocno zakorzenił się w tym kraju, że do dnia dzisiejszego odbywają się tam rekolekcje oazowe, choć niestety nie wszystkie elementy naszego charyzmatu są wiernie zachowywane. Poniżej świadectwo wolontariuszki posługującej przez rok w Boliwii, uczestniczącej w tych rekolekcjach:

"Są spotkania, na które czeka się z utęsknieniem przez cały rok. W Boliwii z całą pewnością należy do nich Oaza. Wszystko zaczęło się od ojca Kazimierza Falkus OFM, świeżo upieczonego misjonarza, który chciał rozkochać młodzież w Chrystusie. Przed 33 laty założył w tropikalnym Urubichá, wśród Guarayos, Ruch Światło-Życie. W swej posłudze, jako główny moderator, znalazł wsparcie osób świeckich, sióstr zakonnych, licznych animatorów i wolontariuszy. Są to wierni wychowankowie Ruchu, nierozerwalni przyjaciele. Wspólnie prowadzą do Boga młodych ludzi przybywających z różnych stron Boliwii. W tym roku i ja, wraz z grupą dwustu młodych Boliwijczyków, miałam szczęście uczestniczyć w Oazach w Ascención de Guarayos. Spragnieni przeżyć duchowych czekaliśmy z niebywałą radością na tę dziewięciodniową formację, by podczas niej szukać światła w Słowie Bożym, by aktywnie wprowadzić je w swoje życie. Każdy dzień oazowy był wyjątkowy i ściśle zaplanowany: poranna modlitwa, spotkanie z Chrystusem w Ewangelii i przyrodzie, konferencje, wspólne posiłki, sprzątanie, odpoczynek. Po Mszy św. miały miejsce wieczory kulturowe, tak istotne dla uczestników Oazy pochodzących z różnych grup etnicznych. Wielkim przeżyciem była Droga Krzyżowa, prowadzona w pocie czoła ciasnymi drogami wioski. Każdy z nas niósł swój własny krzyż, a także kamień - symbol człowieka grzesznego. Na końcu drogi każdy rzucał ów ciężar za siebie, aby w ten sposób zaznaczyć narodziny nowego człowieka - wolnego od grzechu. Podczas wyprawy na spotkanie z Duchem Świętym (Pentecostés) byłam pełna podziwu dla niezłomności i siły ducha tych młodych ludzi. W skwarze słońca musieliśmy pokonać kilka kilometrów głównymi ulicami miasteczka. Patrząc na nich: rozradowanych, rozśpiewanych, modlących się, czułam się bardzo poruszona. Widok ten pomógł mi dojść do celu. Po uroczystej Mszy św. uczestnicy dawali świadectwa przeżywania wartości Chrystusowych w czasie spotkania oazowego. Niebrakło też konkretnych momentów pomocy potrzebującym. Odwiedzając rodziny, zatrzymywaliśmy się przy łóżku cierpiących, schorowanych, porzuconych. Dając im odrobinę otuchy, każdy z nas odczuł w sercu wołanie Chrystusa, odczuł potrzebę wyjścia na spotkanie bliźniego i podjęcia konkretnej służby w Kościele. Z radością muszę powiedzieć, że te odczucia nie pozostają tylko głuchym pragnieniem, gdyż liczni młodzi ludzie całym sercem włączają się w posługę na rzecz Kościoła i Ruchu Światło-Życie. Przez cały rok angażują się w pracy duszpasterskiej w swoich parafiach. Piękne jest to, że ciągle są nienasyceni poznaniem Boga. Zwrócili się zatem z prośbą do o. Kazimierza o poszerzenie programu Oazy. W odpowiedzi na ich życzenie powstał czwarty poziom, którego myślą przewodnią są pytania: „Dokąd idziemy?”, „Do czego powołuje nas Bóg?”. Refleksje i rozmowy na tematy dotyczące powołania osobistego, powołania do życia małżeńskiego, kapłańskiego i zakonnego pogłębiają wiedzę uczestników Ruchu o wartości fundamentalne, które przekazał nam Chrystus. Są to tematy zasadnicze w rozwoju osobowym tych młodych ludzi, zwłaszcza gdy zauważa się pewną niestałość modelu rodziny i kapłaństwa w Boliwii. Spotkania oazowe i całoroczna praca w parafiach od 33 lat nadaje sens życiu wielu młodym ludziom. Świadczy o tym ich liczne uczestnictwo w tej działalności. Należy nadmienić, że dawniej spotkania odbywały się w warunkach pozostawiających wiele do życzenia, kiedy to nie było ani światła, ani bierzącej wody, a także i obecnie oazowicze, w czasie formacji, śpią na podłodze w salach szkolnych, kąpią się za pomocą tutumy. Zresztą na zadane pytanie: jakie znaczenie ma dla was Ruch Światło-Życie?, sami odpowiedzieli: dla nas to szansa na lepsze życie!"

Alicja Piekarska

źródło: misje franciszkańskie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz