20 lutego 2010

Sprawozdanie z akcji "Ołówek dla Afryki"

Ołówek dla Afryki? Ale po co? Czy nie lepiej dać pieniądze? Przecież tym dzieciom potrzebne jest jedzenie a nie jakieś kredki. Takich i podobnych głosów słyszałem ostatnio wiele, dlatego nie była to łatwa akcja. Pewne schematy na temat Afryki wciąż funkcjonują w naszych głowach...

Misjonarze pracujący w Afryce najlepiej wiedzą jak tragiczna jest tam sytuacja jeżeli chodzi o edukację. Robią więc wszystko, by to zmienić. Szkoły są tam z reguły płatne, rodziców nie stać na to by posłać do nich dziecko. Ołówki, kredki czy linijki oczywiście nie załatwią całej sprawy. Nikt rozsądny nie łudzi się, że zebrane w tej akcji rzeczy odmienią nagle całą tą smutną rzeczywistość. Ale na pewno choć trochę ją ułatwią, odciążą rodziców, którzy nawet jeśli wysyłają dzieci do szkoły, to nie są w stanie ich zaopatrzyć w podstawowe przybory szkolne. Zresztą każdy z nas sam wie najlepiej czym jest tzw. „wyprawka” i że wcale nie jest to rzecz tania. Dzieci w najuboższych rejonach Afryki bardzo często nigdy nie miały okazji korzystać z ołówków i zeszytów. Zazwyczaj piszą kredą na drewnianych tabliczkach. I choć zebrane rzeczy nie są najlepszym lekarstwem na biedę i problem analfabetyzmu to na pewno przyniosą tym dzieciom radość. Możesz sobie już teraz wyobrazić małego Mutumę, który pisze Twoim ołówkiem w zeszycie, albo małą Mamadou, która wreszcie może rysować kredkami. Radość i uśmiech na twarzy tych dzieci – bezcenne!

Oczywiście, łatwiej jest wrzucić złotówkę do puszki. Ta akcja wymagała jednak wysiłku. Trzeba było wybrać się do księgarni i kupić kredki, albo przynajmniej wyczyścić szufladę. Potem jeszcze przynieść to w wyznaczone miejsce np. do szkoły lub na parafię. Taki wysiłek podjęli tylko Ci, którzy naprawdę chcieli pomóc. Włożyli w to serce i tak naprawdę to się liczy najbardziej. Ta akcja wydała jednak niespodziewany (przynajmniej dla mnie) owoc – a mianowicie – uruchomiła olbrzymie pokłady dobroci w wielu ludziach i zaangażowała wiele osób.

W naszej archidiecezji wyglądało to tak:
Zaczęło się od studentów z DA „Kamienica”, którzy rozpoczęli zbiórkę w klasztorze Dominikanów. Na ich stronie znalazłem plakat akcji, zamieściłem go na blogu diakonii. Przyznam się szczerze, że jakoś specjalnie nie zamierzałem się w to angażować. Ale napisała do mnie Edyta, animatorka z Bełchatowa z pytaniem czy diakonia się w to włącza, bo ona chciałaby to przeprowadzić u siebie. Byłem pod wrażeniem jej zapału. Edyta zmobilizowała młodzież oazową w całym Bełchatowie, dzięki czemu w tym mieście zbierano w kilku miejscach: w parafii pw. Św. Stanisława Biskupa i Męczennika, w parafii pw. Miłosierdzia Bożego, w parafii pw. Narodzenia NMP, w parafii pw. Matki Kościoła, w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 3, a także w parafii pw. Wszystkich Świętych w Grocholicach. Oto jak akcję opisuje Edyta:

Akcja w Bełchatowie przebiegła pomyślnie. Na początku 31 stycznia w wyznaczonych parafiach została ogłoszona akcja podczas każdej mszy św. Następnie, tydzień później (7 lutego) odbyła się zbiórka, czyli składano swoje dary do przygotowanych i oznaczonych pudeł "Ołówek dla Afryki"(jeden z księży przeprowadził akcję na katechezie). Ta akcja była na swój sposób wyjątkowa. Nie jest sztuką wrzucić złotówkę do puszki. Co innego kupić ołówek albo oddać coś swojego. W jednej z parafii została nawet przygotowana paczka od przedszkola. Włączyły się zarówno dzieci oraz młodzież jak i wiele osób starszych z hojnymi darami.

Ile wszystkiego zebraliśmy? Przeliczając na sztuki - nie wiem. Ale było tego dużo.
Cieszę się, że zarówno animatorzy jak i księża, tak chętnie włączyli się do akcji, za co im z całego serca dziękuje.


Dodam tylko, że liczba rzeczy, które udało im się w Bełchatowie zebrać była naprawdę imponująca.

W Łodzi zbieraliśmy tylko w kilku miejscach: Asia z Domowego Kościoła, przeprowadziła zbiórkę w XXXV Liceum Ogólnokształcącym, w którym uczy; zbierały dzieciaczki z Przedszkola Miejskiego nr 110 w Łodzi, a także oazowicze z DA „Węzeł”. Zbiórka odbyła się też w parafii św. Wojciecha w Łodzi i w Domu Ruchu.

W Zgierzu za akcję odpowiedzialna była Martyna, która sama opowie o jej przebiegu:

Dzięki zaangażowaniu wielu osób akcję udało się przeprowadzić w czterech zgierskich szkołach:Samorządowym Liceum im.Romualda Traugutta, Zespole Szkół nr 1 im. Jakuba Stefana Cezaka, Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych im. Jana Pawła II i Szkole Podstawowej nr 11. Dodatkowo kilka osób zbierało przybory w jednym z gimnazjów. Po uzyskaniu zgody dyrekcji zabraliśmy się za rozwieszanie plakatów w szkołach. Następnie ogłosiliśmy zbiórkę w poszczególnych klasach. W szkołach akcja spotkała się z różnymi reakcjami. Najchętniej pomagały dzieci. Bez chwili zastanowienia oddawały przybory. Często były to ich ulubione kredki czy długopisy.

W liceach reakcje były podzielone. Niektórzy chętnie włączyli się w pomoc, lecz u innych akcja budziła zdziwienie. Nie każdy potrafił zrozumieć jak ważne są dla afrykańskich dzieci przybory szkolne i jak wiele w ich życiu może zmienić możliwość dostępu do edukacji. Akcja miała więc dwojaki cel. Oprócz samej zbiórki przyborów staraliśmy się wytłumaczyć, że czasem większą pomocą może być oddanie kilku nie potrzebnych ołówków niż przekazywanie dużych sum pieniędzy i że tak naprawdę każdy z nas może pomóc. Mimo początkowych trudności akcja zakończyła się sukcesem. Wiele ludzi włączyło się w pomoc.

W sumie zebraliśmy około 130 mazaków, 360 długopisów, 1100 kredek i 2500 ołówków ;-)
Mnie osobiście akcja przyniosła wiele radości mimo tego, że kosztowała mnie wiele wysiłku. Piękne było to, że zaangażowało się wiele ludzi, którzy na początku nie wydawali się zainteresowani ale najważniejsze, że mogłam jakoś włączyć się w pomoc dzieciom z tak daleka mimo, że nie wyjechałam na misję ;-)

Zebrane rzeczy trzeba było już tylko zawieźć do Poznania, do siedziby Fundacji „Redemptoris Missio”, która całą akcję zainicjowała i koordynuje. Tu niespodziewanie z pomocą przyszedł ks. Piotr Pirek, który sam zaoferował, że zawiezie wszystkie te rzeczy do Poznania!
Tak więc w piątkowy poranek, pojechaliśmy wraz z ks. Piotrem i Kasią B. (pseudonim Diakonia Słowa) z misją specjalną do Poznania. Możecie sobie wyobrazić, że samochód załadowany ołówkami i przyborami szkolnymi maści przeróżnej, zebranymi w Bełchatowie, Zgierzu i Łodzi pękał w szwach :-) Na miejscu, już po rozładowaniu transportu zostaliśmy przyjęci herbatką. Przy okazji dowiedzieliśmy się sporo o samej Fundacji:

Organizacja ta od 18 lat zajmuje się tworzeniem profesjonalnego zaplecza dla polskich misjonarzy prowadzących działalność medyczną wśród chorych w najuboższych krajach świata. W tym celu organizowane są wyjazdów lekarzy, pielęgniarek i studentów medycyny do szpitali i przychodni w krajach misyjnych. Fundacja wspomaga ich również wysyłką lekarstw, środków opatrunkowych i sprzętu medycznego. Swoją działalnością objęła przez lata istnienia kilkadziesiąt misyjnych szpitali, przychodni i punktów medycznych w Tanzanii, Kamerunie, Zambii, Ugandzie, Kenii, Czadzie, Indiach, Gwatemali, Boliwii, na Jamajce, Papua Nowej Gwinei, Białorusi i w Kazachstanie.

Mam nadzieję, że jest to początek dłuższej współpracy między diakonią misyjną a Fundacją „Redemptoris Missio”.

Rzeczy zebrane w ramach akcji „Ołówek dla Afryki” trafią do Tanzanii, Namibii i Kamerunu. Ale kiedy dokładnie się to stanie, trudno powiedzieć, bo odzew na akcję był większy, niż przypuszczali organizatorzy (tu możesz zobaczyć listę wspierających akcję). Ale ponieważ organizatorzy mają już spore doświadczenie i nie po raz pierwszy tą akcję prowadzą, możemy być pewni, że dary trafią w odpowiednie, czarne rączki :-)

Dla mnie najbardziej budujące było świadectwo osób zaangażowanych w przebieg tej akcji, zwłaszcza Edyty i Martyny. Cieszę się, bo zobaczyłem, że wśród oazowiczów są osoby, które z takim zapałem i sercem pomagają misjom. A niestety mam wrażenie, że w naszej diecezji wciąż za mało się o misjach mówi, za mało się na ich rzecz robi. Tym cenniejsza jest każda akcja, czy wydarzenie, które choć w najmniejszym stopniu służą sprawie misji.

WSZYSTKIM, KTÓRZY W JAKIKOLWIEK SPOSÓB
WSPARLI TĘ AKCJĘ SERDECZNE DZIĘKI !!!
BÓG ZAPŁAĆ !!!


P.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz