28 listopada 2009

Na początku

Na początku było Słowo...(J 1,1)
To nie przypadek, że zaczynamy tego bloga tym fragmentem. Bo właśnie o to Słowo tak naprawdę chodzi - ono jest kluczem w zrozumieniu ewangelizacji i działalności misyjnej.

Wiara rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa (Rz 10,17) Misje to głoszenie słowem, choć w głębszym spojrzeniu nie tylko, właśnie Jezusa Chrystusa, a więc Tego, który jest Słowem Przedwiecznym.



Żeby odpowiedzieć sobie na pytanie czym zajmuje się diakonia misyjna, co to za rzeczywistość i jakie jest jej miejsce w Ruchu Światło-Życie i w ogóle w Kościele, niezbędne jest zrozumienie tego pierwszego i podstawowego zadania każdego z nas,a mianowicie obowiązku głoszenia Dobrej Nowiny o Tym, który Zbawia, o Jezusie Chrystusie, obowiązku dawania świadectwa słowem i życiem o Bożej Miłości!

Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii(1 Kor 9,16) mówi św. Paweł. Ale co ja mam wspólnego z Apostołem i to takiego kalibru? Wbrew pozorom wiele. Każdy z nas bowiem jest powołany do głoszenia Jezusa Chrystusa słowem i życiem, choć oczywiście każdy na swój sposób! Nie każdego Bóg powołuje, by przemierzał morza i lądy, by przepowiadał Ewangelię dzikim plemionom, ale przed każdym stoi zadanie i obowiązek troski właśnie o te sprawy, choćby przejawiała się tylko (aż!) w modlitwie.
Ale czy to znaczy, że na tym mam poprzestać? Na pewno nie. Mam robić tyle ile mogę. Zaczynając od modlitwy, poprzez wsparcie konkretnych działań na rzecz misji, aż po sam wyjazd choćby na rekolekcje ewangelizacyjne, a może nawet na misje, rozumiane bardzo szeroko, jeśli tylko poczuję Boże wezwanie właśnie do takiego dzieła.



Czyńcie uczniów ze wszystkich narodów - to hasło roku Ruchu Światło-Życie wciąż czeka na zgłębienie i wcielenie w życie, jest zadaniem nie tylko na dzień dzisiejszy, ale i na przyszłość, powinno więc być dla nas stałym wezwaniem do działania.
Będziecie moimi świadkami aż po krańce ziemi(Dz 1,8) - mówi Jezus. Te krańce świata są często bliżej niż nam się wydaje: to nasza rodzina, przyjaciele, sąsiedzi,nasza szkoła czy praca, ale też ubodzy, cierpiący, ludzie zniewoleni. Ale są też te krańce Ziemi rozumiane dosłownie, o których nie można zapominać. W wielu krajach i miejscach na świecie są ludzie, którzy wciąż jeszcze nie słyszeli o Jezusie Chrystusie i Jego Miłości do każdego z nas. Już sam ten fakt nie może nam pozwolić spocząć, już sama ta świadomość powinna nas przynaglać do działania!



Diakonia misyjna swoje zadanie odczytuje jako głoszenie Ewangelii poza granicami Polski, zarówno poprzez krótkie rekolekcje ewangelizacyjne, jak też i wyjazdy oazowiczów na tzw. wolontariat misyjny. Nie koniecznie chodzi tu o dalekie kraje czy dzikie plemiona. Tereny misyjne to coraz częściej wielkie miasta Europy Zachodniej czy Skandynawii a także Wschód. Na Ewangelię i świadków wiary czeka Hiszpania, Niemcy, Białoruś i wiele innych krajów.

Moderator Generalny Ruchu Światło-Życie ks. Adam Wodarczyk, w czasie Oazy Modlitwy Diakonii Misyjnej w październiku b.r. wytyczył kierunek działania naszej diakonii jako "ad extra"(na zewnątrz, a więc poza granice Polski) w stosunku do diakonii ewangelizacji, którą określił jako skierowaną "ad intra"(wewnątrz, w domyśle w kraju), wyznaczając więc w ten sposób zależność i relację między obydwoma diakoniami.



Oczywiście nie wystarczy kogoś posłać i starać się o następnego "chętnego". Trzeba zadbać o osobę posłaną, wspierając ją modlitewnie, ale też materialnie. Diakonia misyjna jest więc naturalnym "zapleczem logistycznym" dla posłanego. Nie można też mówić o działalności misyjnej, bez stałej modlitwy za misje, misjonarzy i o powołania misyjne oraz bez wspierania tych misji przy najróżniejszych okazjach (m.in. zbiórki pieniędzy, czy różne misyjne akcje, festyny itp). Diakonia jako jeden z ważniejszych i bardzo owocnych kierunków widzi zaangażowanie w program Adopcji na Odległość.

Ale ponieważ jesteśmy Diakonią Ruchu Światło-Życie naturalną rzeczą jest, że chcemy dzielić się naszym charyzmatem z innymi narodami, dlatego celem wyjazdów naszych oazowiczów, a tym samym troską całej diakoni jest w ostatecznym rozrachunku powstawanie wspólnot Ruchu Światło-Życie poza granicami naszego kraju.

Ambitne cele? Na pewno. Ktoś mógłby powiedzieć, że zuchwałe, ktoś inny, nierealne. A my twierdzimy, że konieczne i naglące! Na pewno obliczone na długie lata. A ponieważ dla Ducha Świętego nie ma rzeczy niemożliwych ufamy, że z Jego pomocą i pod Jego prowadzeniem będziemy je podejmować i to skutecznie!



Czekamy na Bożych Szaleńców, którzy nie boją się wyzwań, lecz chcą przekraczać granice, zarówno te geograficzne, jak też te, które są w nas samych.

Zatem Bracie, Siostro:
Nie łam się! Przełam się!
Dla Jezusa i z Jezusem!

Zapraszamy do diakoni!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz